Tylko Łóżko

Z Kaśką byłem tylko dla seksu.
Nie od początku zdawałem sobie z tego sprawę, choć wiele osób usiłowało ukazać mi tę prawdę. Ja dostrzegłem ją dopiero, będąc na miesiąc w Łodzi, gdzie z ojcem załatwiałem interesy. Było to już po ponad trzy letnim związku. Zacznę jednak od początku. Poznałem Kasię będąc bardzo młodym. Była kobietą wyniosłą, piękną i pewną siebie. Pomiatała wszystkimi wokół i szczyciła się tym. Starała się pokazać, że jest intelektualistką, zresztą inteligencji nie można jej było odmówić, ale tak naprawdę, była - i nadal jest - bardzo płytką i, tak naprawdę, zakompleksioną osobą. To właśnie jej kompleksy kazały jej udowadniać całemu światu, że tylko ona jest cokolwiek warta. Raniła ludzi i nawet nie zdawała sobie sprawy, że oni wszyscy są bez porównania więcej warci od niej. Chyba wiedziałem o tym zawsze, ale jej urok, wizerunek siebie jaki stworzyła, nie pozwolił mi na rozsądne spojrzenie na tą kobietę. Kiedy zwróciła na mnie uwagę, nie wierzyłem własnemu szczęściu. Nie mogłem zrozumieć dlaczego tak się stało. Byłem lekkoduchem, człowiekiem nie przejmującym się niczym, tym bardziej nauką. Chciałem bawić się i nie przepadałem za towarzystwem w jakim obracała się Kaśka. Dziś sądzę, iż dostrzegając we mnie pewną słabość charakteru, stwierdziła, że będzie mogła kierować moim życiem, że ulegnę jej całkowicie, że będę jej podnóżkiem, który nie sprzeciwi się nawet w najbardziej błahej sprawie. Niestety, miała rację. Zaślepiony całkowicie jej niezwykłością, wszystkim w czym była różna ode mnie, poddałem się w jej władanie. To ona rozdziewiczyła mnie i pokazała cały świat przyjemności, jaki może być dany człowiekowi. Kłopoty, których starałem się nie dostrzegać, wynikły już na początku. Zaczęło się od tego, iż oznajmiła mi, że albo skończę studia, albo mogę się z nią pożegnać na zawsze. Wystraszony, przekonany, że robi to tylko dla mojego dobra, uległem. To ona wybrała mi bardzo przyszłościowy i opłacalny kierunek nauki i ona pilnowała, abym przykładał się do każdego kolokwium i egzaminu. Jestem jej za to wdzięczny. W końcu wdrożyłem się w ten wir i dzięki temu - i niej - mam dziś tytuł magistra i wybieram się na dalsze studia. Nie zmienia to jednak faktu, że nie robiła tego dla mnie, ale dla siebie, ze swoich egoistycznych pobudek. Później było jeszcze gorzej. Przyjaciele z którymi urządzałem imprezy nie byli już dla mnie odpowiedni, nie mówiąc o tym, że nie wolno mi było w ogóle pić alkoholu. Kiedy widziała mnie z drugim piwem wściekała się i wychodziła z baru czy przyjęcia, trzaskając drzwiami. Ja zaś, głupi, biegłem za nią przepraszając i obiecując, że więcej się to nie powtórzy. Jeśli powiedziałem coś, co się jej nie spodobało, robiła to samo. Jeśli w jakichkolwiek planach na przyszłość nie zaznaczałem bardzo wyraźnie jej obecności i przewodnictwa w nich, do złości dokładała łzy i wyrzucała mi, że z pewnością nie kocham jej, budząc tym samym we mnie poczucie winy. Jeszcze gorzej było przy wyborze wspólnego mieszkania i jego umeblowania. Groźby Kaśki zerwania ze mną nie opuszczały nas na krok nawet wtedy. Jej plan był doskonały, perfekcyjnie dopracowany! Wykorzystując moją słabość, miłość i zwykłą głupotę, układała sobie życie według własnych reguł, nie licząc się z nikim, nawet ze mną, który miałem to życie z nią dzielić. Przyjaciele którzy przy mnie wytrwali usiłowali przemówić mi do rozsądku. Mieli rację - byłem zwykłym pantoflarzem i nie zasługuję na litość! Ja jednak nie chciałem przyjąć tego do świadomości. Możliwość, że przez całe trwanie związku było się codziennie okłamywanym, że wszystkie czułe słówka, nie miały w sobie nawet krzty prawdy, było zbyt koszmarne, abym mógł przyjąć ją do świadomości. Jeden z kolegów powiedział mi kiedyś, że to Kasia pokazała mi seks i że wierzy, że może być w nim bardzo dobra, ale on istnieje też poza nią. Nie rozumiałem o czym mówi. Wtedy wyjaśnił mi, że odnosi wrażenie, iż łóżko, to jedyne, co trzyma mnie przy tej kobiecie. Że to już nie może być miłość i że jedyny możliwy powód dla którego znoszę jej fanaberie, to właśnie seks. Poczułem coś dziwnego gdy to powiedział, ale nie chciałem, po prostu nie chciałem w to uwierzyć. Nie mogła być aż tak wyrafinowana, aby fizycznością przywiązać mnie do siebie... Jakiś czas później ojciec poprosił mnie, abym wyjechał z nim w interesach jako jego doradca. Ponieważ wiązały się z tym spore pieniądze, Kasia łaskawie wyraziła zgodę. W przeddzień mojego wyjazdu, wieczorem, oznajmiła, że ma dla mnie niespodziankę. Kazała mi usiąść w pokoju na krześle i czekać. Zaświeciła świece, załączyła nastrojową muzykę. Nie czekałem długo. Ujrzałem ja w wejściu do pokoju, opartą o framugę drzwi. Wyglądała nieprawdopodobnie! Czerwona koronkowa bielizna zakrywała bardzo niewielkie fragmenty jej ciała. Usztywniany gorset podnosił jej piersi i wydawały się tym jędrniejsze i ponętniejsze. Długie ciemne włosy opadały na ramiona. Kuszącym krokiem podeszła do mnie. Usiadła okrakiem na moim kolanie i zaczęła mnie rozbierać. Najpierw krawat, koszula, później, schodząc z mojego kolana, spodnie i bieliznę. Dotykała mojego karku, torsu, moich nóg, w końcu drażniła moje klejnoty w sposób, któremu nie sposób się oprzeć. Przez ten czas nie pozwoliła mi się nawet dotknąć, co jeszcze bardziej wzmagało moje pożądanie. Na koniec sama, powoli, zdjęła z siebie stringi i pozostając w gorsecie i butach na szpilkach, znów usiadła na mnie, obejmując mnie udami.
- Dalej! - wyszeptała mi swymi ponętnymi ustami wprost do ucha. - Pokaż mi za czym bardzo będziesz tęsknił!
Nie musiała prosić, albowiem ogłupiony żądzą i jej słodkimi perfumami, byłem gotów posiąść ją w każdej chwili. Usadowiłem ją na sobie wygodniej i umieściłem swój członek doskonale w jej wilgotnej pochwie. Falowałem w niej, wypełniając ją całą i widząc jaką rozkosz sprawia jej to. Sam, doznając szczytowania, znajdowałem się w całkowitym amoku i później długo jeszcze zastanawiam się chwilami, jak mogę bez tego żyć, bez kochania się z tą boginią seksu. Następnego dnia wyjechałem. Kasia nawet nie podejrzewa, że swymi słowami, które skierowała do mnie, kiedy kochaliśmy się tamtej nocy, spowodowała wstęp do naszego zerwania, do moich rozmyślań. Powiedziała przecież, że mam pokazać, za czym będę tęsknił! Jeszcze jeden dowód na to, jak bardzo trzeba ważyć swoje słowa... Będąc przez miesiąc daleko od Kasi, zrozumiałem, że nie tęsknię za rozmowami z nią, za spacerami, za codziennością. Moje myśli całkowicie i obsesyjnie wypełniały wspomnienia wszystkiego, co dotyczyło naszego życia seksualnego! Tylko o tym myślałem i tylko tego pragnąłem! Gdy dotarła do mnie ta prawda, wiedziałem, że muszę zerwać z Kasią. Zdawałem sobie sprawę z tego, że będzie to trudne, że ciągle jestem pod jej kontrolą, ale było to jedyne wyjście. Zrobiłem to w dniu powrotu, wiedząc, że im prędzej to skończę, tym prędzej też zacznę dochodzić do siebie i w końcu stanę na nogi. Nie myliłem się, było to bardzo trudne. Zarówno rozstanie, jak i wytrwanie w tym stanie. Dziś jestem szczęśliwy z kobietą, która jest miłością mojego życia i która wiem, że kocha mnie i szanuje. O Kasi myślę rzadko, choć mam nadzieję, że choć trochę kochała mnie. Nie wiem co dzieje się z nią obecnie. Może znalazła sobie kogoś, z kim zgadza się w swoim osobliwym pojmowaniu wspólnego życia

Wyświetleń: 25354

Zostaw komentarz

Podobne opowiadanie

CUDOWNE KRYSZTAŁKI
Zawsze chciałam spróbować wszystkiego co zmienia postrzeganie świata. Ale spróbować tylko raz, no może dwa lub kilka razy - zobaczyć co ludzie w tym widzą. Po kilku miesiącach znajomości w piękny styczniowy dzień pojechaliśmy na b... czytaj więcej»
Siostrzana miłość
Siostrzana miłośćOjciec - Jan, 39 lat, pracownik biurowy.Matka - Ewelina, 37 lat, dekorator wnętrz.Małżeństwo od 17 lat, nieudane, kryzys.Córka - Barbara, 16 lat (za 3 miesiące 17), uczennica.Ciotka - Zosia, 40 lat, radca prawny, samotna, be... czytaj więcej»
pierwszy raz cz.2
Oczywiście sam w zatracałem się w tych rozważaniach z jednej strony rozpamiętując wszystkie sytuacje jakie się zdarzały i oceniając je jako celowe działanie ze strony mojej matki, mające na celu wzbudzenie we mnie podniecenia z drugiej za... czytaj więcej»
pierwszy raz cz. 1
Miałem wtedy około 17 lal byłem dzieckiem epoki komputerów czyli każdy wolny dzień i chwilę spędzałem przy komputerze. Myślałem o dziewczynach zawsze była jakaś która mi się podobała ale zawsze też mi brakowało odwagi żeby je zaga... czytaj więcej»

Wszystkie prawa zastrzeżone © przez opowiadaniaerotyczne.woleto.pl