milosc z dojrzala kobieta.
Pewnego upalnego dnia, postanowilem zajrzec do jednego z Lodzkich zakladow bukmacherskich. Mialem 17 lat, ale sylwetka przypominalem 18 - latka. Wchodzac do zakladu ujrzalem ladna, zgrabna blondynke za kasa. W zakladzie bylem sam. Wypisujac mecze, nie moglem sie w ogole skupic. Jak na moje oko miala ponad 30 lat. Caly czas sie jej przygladalem, ale ona zbytnio tego nie odzwajemniala. Wrescie podchodzac do kasy w celu wyslania kuponu, jako pierwsze moja uwage przykulo jej nie za duze ale jedrne piersi. Miala na sobie luzna bluzke na guziki, i krotkie czarne spodnie.Wpatrywalem sie w nia, a ona ;
- Za ile ten kupon?
- Za 5 zł
- Ok.
Az wrescie zostalem zdumiony, poniewaz zauwazyla, ze caly czas sie jej przygladam.
- Cos ze mna nie tak, ze sie tak patrzysz - odparla.
- Nie, skadze - odpowiedzialem.
Wstala i wyszla zza kasy, w celu wyrzucenia smieci. Ja niby chowalem kupon do portfela. Moj czlonek stanal deba jak zobaczyl, gdy cudowna pani schyla sie po kosz od smieci. Nie wytrzymalem i ostro zaryzokawalem, zlapalem ja za cudowny tyleczek.
- Oszalales - krzyknela.
- Musialem, oddaj mi sie- odparlem.
Balem sie jej kolejnej reakcji, a ona zamknela drzwi od zakladu i kazala mi pojsc ze soba na zaplecze. Opowiadala mi o sobie, ze samotnie wychowuje corke. Czulem, ze brakuje jej seksu ale ona jakos sie bala. Miala ponad 30 lat a ja 17. Tlumaczyla, ze jestem za mlody. Nie wytrzymalem, rozpialem guziki jej bluzki. Opierala sie. Zobaczylem piekny koronkowy stanik, od razu go sciagnalem i jezykiem wedrowalem po sutkach. Ona juz wiedziala ze nic nie zmieni i zebami otwierala moj rozporek.Czulem sie jak w niebie i bylem dumny z siebie, ze wczesniej nie uprawialem seksu z dojrzala kobieta. Palcami dotykalem jej szparki, ale nie dawala sciagnac sobie spodenek i majtek. Wrescie wyjela mojego czlonka z majtek i niezle obciagala. Nadszedl przelom, zdjela spodenki i majtki. Ujrzalem cudowna wygolona cipke.Przystapilem do jej ssania. Rznalem ja i to ostro. Gdy juz dochodzilem.
- DO buzi - krzyknalem
To nie byl ostatni raz z ta cudowna pania.