Wizyta Kaśki (II)

Dziewczyny przygotowały śniadanie, a ja uruchomiłem saunę. Takie było zakończenie poprzedniego odcinka.



Spóźnione śniadanie zjedliśmy w ogrodzie na tarasie. Pieczywo, kawa wędliny, sery, sałata, wędzone małże w oliwie i jajecznica. Dziewczęta ubrały się w skąpe mini i wypadły z domu wstydliwie podtrzymując spódniczki wyprostowanymi rękami. Nie znaczy to, że były takie długie. Można określić, że dłonie trzymały na gołych udach. Zakręciły się w koło, a że powiał wiatr to odsłoniły się ich gołe kuperki. Nie powiem - były miluśkie. Chichocząc zajęły miejsca i rozpoczęliśmy śniadanie. Kasię zaintrygowały małże. - Czy to jest podobne do mojej cipki - zapytała patrząc na mnie. Zwietrzyłem okazję: - Musiałbym porównać, nie jestem pewien? Kasia poderwała się z ochotą, lekko się pochyliła, zadarła spódniczkę prezentując swoją pupę i nie tylko.

No tak ale muszę porównać z Jolką! Nie trzeba było czekać i Jolka też zaprezentowała swoje walory. Tak? Chyba małże są podobne, jednak nie ta wielkość! - Nie były zadowolone z mojej oceny. Ratuję sytuację: No... tak, bez wątpienia wasze muszelki są piękniejsze!

Niestety, drążą dalej - a która piękniejsza? Obydwie. Jednak problem w tym, która skuteczniejsza!? Na twarzach dziewczyn pojawiło się zakłopotanie.

Jolka: - Ale którą byś wybrał?

Musiałbym sprawdzić bezpośrednio obie aby wydać opinię! (jestem znowu górą bo wygrywam coś dla siebie).

Kasia: ostatnia noc ci nie wystarczyła?

- Nie..., bo nie było bezpośredniego porównania!

- Jak to, nie znasz muszelki Jolki?

- Znam, ale Twoją za mało!

- Jolka: stąd wniosek, że musisz ją poznać lepiej?

- Tak sadzę! (W tym momencie poczułem na moim rosnącym "przyrodzeniu" badającą go stopę! Oho, i drugą!). Zmiana tematu.

- Co to za niespodzianka? - zapytały prawie równocześnie.

Hura!!! - krzyknęły i wbiegły do domu prezentując swe seksowne pupcie i muszelki, które jak zauważyłem lekko się zaróżowiły.



Otworzyłem drzwi do sauny. Buchnęło gorącem. Rozścieliłem prześcieradła na ławach i ubrany w bokserki czekałem na dziewczyny. Już słychać ich świergot. Gwałtownie rozwierają się drzwi i golusieńkie stanęły patrząc na moje bokserki!!! - miała być sauna tak?

- Tak! I jest!!!

- A co w ubraniu?

- Taki teraz zwyczaj!!!



Zawróciły w miejscu i wypadły. W tym czasie szybko zdjąłem bokserki i wyłożyłem się na ławie tłumiąc śmiech. To co zrobiłem, to taki stały numer pożyczony z jakiegoś filmu. Wpadły z powrotem i... stanęły jak wryte. Na ich twarzach pojawiło się zdziwienie. Nagle buchnęły śmiechem, szybko ściągnęły majteczki i rzuciły się na mnie. Zrozumiały żart, ale nie skończyły swojego ataku. Rozpoczęły od łaskotania - nie zadziałało, więc zabrały się z większą skutecznością za moje "narzędzie rozkoszy dziewczęcej", pocierając go, masując i ssąc na przemian. Ich działanie było skuteczne, bo po chwili już było duże, nabrzmiałe i obiecujące, co spowodowało małe nieporozumienie między nimi, ponieważ każda chciała go dosiąść.

Powoli, najpierw zrobimy wspólne zdjęcie waszych uroczych muszelek, by później spokojnie rozstrzygnąć, która ładniejsza. - Jasne!!!

Tak, ale tego szkoda!!! - mruknęły wskazując sterczący narząd. Najpierw zdjęcie. Uklękły na pierwszym podeście i oparły dłońmi na wyższym, wypięły pupcie i zademonstrowały swoje muszelki. Były ładne. Jak pamiętacie jedna depilowana, a druga naturalna. Piękne, kształtne, nachalnie proszące o bliższy kontakt. Machnąłem kilka zdjęć wyczekujących i mokrych muszelek z myślą o naszym albumie.



Odłożyłem aparat i zająłem się bliższym kontaktem z muszelkami. Lewą ręką - naturalną, a prawą - wydepilowaną. Zrazu delikatnie przeciągnąłem grzbietem wskakujących po obu szparkach. Leciutko by wzbudzić oczekiwanie na więcej. Cipeczki o dziwo zareagowały podobnie - przylgnęły do palców i puściły soki. Drugie dotknięcie już silniejsze spowodowało atak na moje palce, poparty odgłosem jęku. Dołożyłem więc "wskazujący" i pozwoliłem im zostać "wciągniętymi w niewolę". (Kuperki wykonały paralelny ruch w tył i lekko w dół, co pozwoliło im wchłonąć je w bramy rozkoszy). Moje skromne próby wydostania ich z "niewoli" spełzły na niczym. "Niewolnicy" zostali zmuszeni do pracy. Biegali w środku w koło - to w jedna to w drugą stronę, cofali się i z rozbiegu uderzali w tylną ścianę swojej celi. W ciemnościach potykali się o boczne ścianki, padali na podłogę i walili głową w strop. W nagrodę - doceniając ich wysiłek - doczekali się kąpieli. Pupcie szalały jak kuperki nurkujących w jeziorze kaczek. Do tego dochodziły dźwięki pojękiwania ich właścicielek. Zdecydowałem się na uwolnienie "niewolników" i zastąpienie ich wydajniejszą bronią. Całkowicie udało mi się to tylko z prawej cipeczki. Natychmiast wysłałem do ataku cięższą broń, przypominającą rakietę. Trafiła w sam środek szparki i wbiła się w środek. "Uuuuuuuu!!!" - usłyszałem. Tak, trafienie było celne.



Postanowiłem iść za ciosem i doprowadzić do pełnego zwycięstwa. Atakowałem zaciekle nie cofając się o krok - zdążyłem jeszcze wstrzelić z wielkokalibrowej armaty - przeciwnik wszedł na wysokie tony, załkał i w konwulsjach opadł na podłogę. Ale oto i po lewe stronie "niewolnicy" zostali uwolnieni. Natychmiast ruszyli do zmasowanego ataku. Posługiwali się następującą gamą środków bojowych: głaskanie, pocieranie, poklepywanie i nieustające ataki na wejście do środka. Z dużym wysiłkiem skierowałem im na pomoc zregenerowaną broń podstawową. Cel został osiągnięty. Ładunki wystrzelone. Efekt zadowalający (używając języka wojskowego).



Powoli dochodzimy do siebie. Dziewczęta podrywają się. Leżymy na ławach i odpoczywamy. Po czasie wskakujemy pod prysznic, zakładamy ręczniki i ewakuujemy się pod zimny prysznic, a następnie na powierzchnię - czyli do ogrodu. Pijemy zimne piwo i przekomarzamy się. Przypomniała mi się scena z minionej nocy, a ściślej to umiejętność i perfekcja Kasi w doprowadzeniu Jolki do orgazmu. Muszę to wyjaśnić.



Niechcący pytam więc jak to było u nich w akademiku. Czy czasami spały osobno? A może razem? Spojrzały na siebie. Długo myślały... wreszcie rozpoczęły opowieść.



Którejś nocy - przemówiła Jolka - była straszna burza. Bałam się bardzo! Usłyszałam, że Kasia też nie śpi. Doszłyśmy do wniosku, że razem będzie raźniej. Więc Kasia przyszła do mnie.

Dalej kontynuuje Kaśka - przytuliłyśmy się do siebie jednak każdy piorun i grzmot powodował nasze drżenie. Było więc nieuchronnym, że tuliłyśmy się coraz bardziej, coraz bardziej, potem pogłaskałam Jolkę po buzi, plecach, a gdy bardziej zadrżała - pogłaskałam jej piersi. Sutki jej natychmiast stwardniały a i mnie robiło się dziwnie błogo między nogami. Zapomniałyśmy o burzy i... prowadziłyśmy tę grę dalej. Pieszczoty były coraz śmielsze i wyrazistsze. Dotykałyśmy się wszędzie i nagle okazało się, że każda z nas przeżyła orgazm. To było piękne, dlatego powtórzyłyśmy to.

I co dalej? - zdarzało nam się czasami do tego wracać - wtrąciła Julka. Szczególnie po randkach, gdy jak to dziewczyny, opowiadałyśmy sobie co na tej randce nam się przydarzyło.

- Jak to, co się przydarzyło? - No... opowiadałem i pokazywałam Kasi co ze mną "wyprawiałeś". Możesz przybliżyć? - Mogę, ale nie będziesz się gniewał?... Nie, opowiadaj. Może lepiej to pokażemy? - włączyła się Kasia. Dobrze, ale chodźmy do środka. Dziewczyny usadowiły się na tapczanie i spojrzały na mnie - możemy zaczynać?



Wiesz Kasia, dzisiaj było cudownie. Pogłaskał mnie po szyi, następnie całował, a ręce głaskały moje cycuszki!!! Potem ściągnął mi sweterek, a że byłam bez stanika to szybko dobrał się do moich piersi...

Ciągnąc swoje opowiadanie głaskała, całowała Kasię we właściwe miejsca, zgodnie z narracją. Podciągnęła jej spódniczkę i zdjęła majteczki. Głaskała i całowała uda aż dotarła do jej cipuśki (mokrej), dwoma wargami rozsunęła nabrzmiałe płatki i delikatnie musnęła wejście języczkiem. Kaśka była ugotowana. Ja zresztą też. Po chwili ciszy rzuciliśmy się do siebie i wspólnie kontynuowaliśmy to i inne opowiadania...

Wyświetleń: 9775

Zostaw komentarz

Podobne opowiadanie

Historia pewnego tradera cz1
Mam na imie Adam. Mam 24 lata. Z zawodu jestem profesjonalnym traderem rynku walutowego. Jestem wysokim szatynem o piwnych oczach. 20.12.2008Wlasnie skonczylem 18 lat. Bylem bardzo podekscytowany ta data poniewaz wiedzialem iz wkraczam w dorosly wiek... czytaj więcej»
Lescovar
EUROBUS DO SAINT TROPEZTak właściwie to nie wiem dlaczego wpadłem na pomysł, żeby na swoje pierwsze samodzielne wakacje pojechać Eurobusem. Mogłem przecież polecieć samolotem. Ale niech tam. Stało się kupiłem bilet i już widziałem oczym... czytaj więcej»
Wszystko zostało w rodzinie
Lato to piękna pora roku. Wiele osób lubi je za to, że rozgrzane słońcem dziewczyny chodzą wtedy bardzo kuso ubrane i jest sobie na co popatrzeć. Ja jednak pod tym względem zawsze wolałem zimę, a to dlatego, że mam młodszą siostrę, któ... czytaj więcej»
Ojciec i ja
Cześć...nazywam się Marek,mam 25 lat i jestem gejem. Historia, która chcę się podzielić miała miejsce kilka, bądź kilkanaście lat temu. Zapewniam, że jest prawdziwa. Pamiętam, że rozegrała się w czasach gimnazjum lub liceum. Więc tak... czytaj więcej»

Wszystkie prawa zastrzeżone © przez opowiadaniaerotyczne.woleto.pl